wtorek, 14 października 2014

e-postcard from... (7)


Z Singapurem chyba się polubiliśmy. Nie dość, że od Brytyjczyka poznanego w pociągu dostałam 42 dolary singapurskie na start, czyli tak ok. 100 zł, bo taką miał ułańską fantazję, to na ulicy znalazłam 40 centów, no i podoba mi się to miasto. Po prostu, a gdybym miała napisać dlaczego, to mam w głowie od razu 4 powody: jest czysto, nikt nie żuje gumy i nie pluje, nie można się całować, oprócz pocałunków na powitanie, no a przede wszystkim tutaj przestrzegają prawa, no dobrze, oprócz przechodzenia przez ulicę ;) Poza tym zrozumiałam mężczyzn lubujących się w Azjatkach - jest wiele szczupłych, z malutkimi stópkami, pięknie, kobieco poubieranych, a część jest tak urodziwa, że sama się w nie wgapiam!

Jutro zaczynam drogę powrotną...

Pozdrawiam,
Monika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz