Pozdrawiam z dusznej, gorącej, ale wyczekiwanej Malezji. Siedzę właśnie na Love Lane w Georgetown. Piję kawę, oblegają mnie komary, kot siedzi nieopodal, wszystko mam wilgotne i zapewne nie pachnę fiołkami, ale dotarłam z Bangkoku na wyspę na północy Malezji, jadąc sama pociągiem i promem oraz poznając przy okazji kolejne rzesze miłych ludzi. Takie samotne wyjazdy mi pasują :)
Ściskam,
Monika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz