O 22:45 z Rygi wyruszyliśmy do estońskiej Narwy, dokąd dotarliśmy o… 5:10. Spacer pustym miastem robi duże wrażenie, szczególnie jak się ma świadomość, że tuż obok znajduje się już Rosja, a samo miasto jest w ok. 94% zamieszkałe przez Rosjan. Tutaj raczej nie zobaczy się innych gazet czy książek niż w języku rosyjskim, tutaj ogląda się telewizję po rosyjsku i słucha radia w tym języku. Niestety Estończycy nawet gdyby chcieli, to nie mogliby zapomnieć o Narwie, gdyż znajduje się tutaj elektrownia wodna, pokrywająca ponad 30% zapotrzebowania na energię elektryczną – dzięki trzem turbinom dostarczającym 640 GWh prądu elektrycznego.
| Elektrownia wodna w Narwie |