środa, 21 sierpnia 2019

Kompleks Zollverein

W Kolonii byłam już kilka razy. Jeżdżę tam w miarę często, nie dlatego że to miasto jest takie urzekające i nie da się go zwiedzić w ciągu jednego dnia, więc trzeba wracać i wracać. Jest wręcz odwrotnie. W mojej opinii jest to mało atrakcyjne miejsce, które oprócz katedry nie ma nic do zaoferowania osobom głodnym zwiedzania. Oczywiście można iść także do Muzeum Czekolady, zrobić zakupy w Primarku, napić się wina podczas jarmarku bożonarodzeniowego, czy pójść na genialny występ transwestytów, ale ogólnie Kolonia jest nieciekawa. Będąc tam zatem ostatni raz, w lutym tego roku, namówiłam znajomych, którzy są powodem moich powrotów do tego miasta, abyśmy zwiedzili Zollverein w niedaleko położonym Essen.

Zollverein to dawny kompleks przemysłowy, którego nazwa pochodzi od Deutscher Zollverein, czyli Niemieckiego Związku Celnego – organizacji gospodarczej, której działalność w XIX w. przyczyniła się do zjednoczenia pruskich Niemiec. W skład kompleksu wchodzi kopalnia węgla kamiennego i koksownia, gdyż wydobywany węgiel w dużej mierze wykorzystywany był na miejscu, właśnie do produkcji koksu. Pierwszy szyb wydobywczy na terenie Zollverein stanął w 1847 r., a wydobycie surowca rozpoczęto w 1851. Od lat 50. XX w. kompleks uważany był za największy tego rodzaju w Europie. Ze względu na problemy gospodarcze kopalnię zamknięto w 1986 r., a koksownię w 1993. Podczas 140 lat działalności w kopalni wydobyto łącznie ponad 200 mln ton węgla.

Po lewej Muzeum Ruhry, z przodu widoczne wolno stojące schody ruchome

Szyb 12

Po zamknięciu kompleks został objęty ochroną konserwatorską. W 1998 r. utworzono Fundację Zollverein poświęconą zachowaniu tego pomnika przemysłu i wykorzystaniu go w inny sposób, niż wydobywczy. Kompleks wchodzi w skład Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego, do którego należą także m.in. łódzka Manufaktura czy kopalnia srebra w Tarnowskich Górach. W 2001 r. Zollverein został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO pod nazwą „Przemysłowy Pejzaż Kulturowy Zollverein”.

Zollverein zajmuje powierzchnię 160 ha. Wytyczona na terenie kompleksu ścieżka historyczna, tzw. Droga Węgla (niem. Weg der Kohle), jest zachowana w oryginalnym stanie. Natomiast wszystkie budynki kopalni zostały odrestaurowane. W niektórych zachowano dawne wyposażenie, a część zyskała nowe przeznaczenie. Swoją siedzibę mają tu fundacje kulturalne, warsztaty artystyczne i galerie sztuki, a także Ośrodek Wzornictwa Nadrenii Północnej-Westfalii i Wyższa Szkoła Sztuki Muzyki w Folkwang. 

Po przybyciu na miejsce wraz ze znajomymi pierwsze kroki skierowaliśmy do Muzeum Ruhry (bilet 8 euro; dzieci i młodzież do lat 18 za darmo), znajdującym się w danym budynku, w którym płukano węgiel przed poddaniem go dalszej obróbce. Do muzeum prowadzą najdłuższe w Niemczech wolno stojące schody ruchome. Eksponaty muzealne wyeksponowano na kilku piętrach, gdzie oprócz wystawy związanej bezpośrednio z górnictwem można również obejrzeć m.in. wybrane formacje skalne, przedmioty kultury lokalnej czy wypchane zwierzęta, czego akurat mocno nie trawię. 


W 1900 r. więcej niż połowę załogi stanowili polscy robotnicy z Górnego Śląska i Prus Wschodnich




Na terenie Zollverein, w innym budynku niż Muzeum Ruhry, mieści się także muzeum Red Dot Design ‒ największa na świecie wystawa współczesnej sztuki wzorniczej, która sama stała się elementem światowego dziedzictwa kultury. Każdego roku jeden wspaniały projekt wzorniczy otrzymuje tutaj nagrodę Red Dot Award, czyli najbardziej prestiżową nagrodę dla tego typu projektów. Niestety nie miałam świadomości, że warto tam zajrzeć, dlatego po wizycie w Muzeum Ruhry udaliśmy się na spacer ścieżką historyczną.

Na zwiedzanie kompleksu trafiła nam się przepiękna wiosenna pogoda – tego lutowego dnia było pełne słońce i ok. 17°C. Dzięki temu z wielką przyjemnością zapoznawaliśmy się z przemysłowym stylem modernistycznym lat 20. i 30. ubiegłego stulecia, chodząc zarówno bezpośrednio po ziemi, jak i po specjalnych podestach. 

Szyb 1/2/8

Elementy koksowni




Podsumowując, za minus Zollverein uważam brak możliwości zwiedzania szybów – sam zjazd pod ziemię na duże głębokości byłby niesamowitym przeżyciem, dzięki czemu choć przez chwilę można by było poczuć, jak ciężka była i jest praca górnika. Szyby jednak służą aktualnie jako system drenażowy dla całego Zagłębia Ruhry, więc spełniają ważniejszą funkcję, niż turystyczną. Plusem – jak dla mnie – to przyzwoicie przygotowany teren do spacerów, na dodatek za darmo. Ogólnie natomiast – jeśli ktoś lubi historię techniki, inżynierii czy górnictwa, to kompleks Zollverein jest tzw. must-visit, choć fani innych typów muzeów też tu znajdą coś dla siebie.

2 komentarze:

  1. Jako dziecko nie przepuściłabym tym schodom - frajda! ale dziś? nie jestem pewna czy bym się tam chciała udać, ale na pewno jak juz zaczęłabym od rodzimej Wieliczki, w której jeszcze nie byłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 54 year old Community Outreach Specialist Ernesto Gallo, hailing from Maple enjoys watching movies like Parasite and 3D printing. Took a trip to Historic City of Meknes and drives a Navigator. oryginalna strona

    OdpowiedzUsuń