Być w Hong Kongu i nie zwiedzić Makao? Byłby grzech! Od początku zatem tak planowałam wyjazd, aby uwzględnić jeden dzień tam. Myślałam nawet o spędzeniu nocy, ale nie znalazłam żadnego hostelu ani hotelu poniżej mojego maksimum, czyli 150 zł za noc. Miałam zatem dwie opcje do wyboru. Albo przypłynąć i odpłynąć w ciągu jednego dnia. Albo przypłynąć z Hongkongu i odlecieć do kolejnego punktu wyjazdu, czyli na Tajwan.
Zadecydowała cena biletu lotniczego. Lot Hongkong–Tajpej w wybranych datach kosztował dwukrotnie więcej od lotu Makao–Kaohsiung. Świetnie się zatem złożyło, bo trafiłam dobrą cenę za bilet lotniczy oraz trasa całego wyjazdu zaczęła się układać w logiczną całość.
Do Makao przypłynęłam linią TurboJet. Podobno jest kilku operatorów, a cena różni się nieznacznie. Promy kursują co ok. 15 minut, więc mogłam wstać o normalnej porze. Co ciekawe, mój w okolicach godz. 9.00 był pełen. Za bilet w jedną stronę zapłaciłam w przeliczeniu na polską walutę 83,64 zł (164 dol. HKG). Całkiem sporo...
Przed wejściem na statek i po zejściu przechodzi się standardową procedurę jak na granicy. Ale stempelków zarówno w Hongkongu, jak i Makao nie dają 😟
Płynie się ponad godzinę, więc do zwiedzania miasta byłam gotowa dopiero ok. 11. Miałam niewiele na to czasu, gdyż lot do Kaohsiung zaplanowany był na 18.00. Pogoda mi jednak pomogła, bo była w kratkę, z przewagą opadów. Obejrzałam zatem tylko ścisłe centrum, koncentrując się na portugalskich pozostałościach.
W sumie, niesamowitym wrażeniem była styczność z Portugalią od razu po zejściu z trapu. Powitania są po chińsku i portugalsku. Ponadto kulinarną atrakcją są de Natas, czyli ciastka z budyniem, którymi obżerałam się podczas styczniowej wyprawy do Portugalii.
Jako że nie przepadam za muzeami i ze względu na deszcz w tym mieście złożonym kasyn za dużo pieniędzy nie wydałam. Poszły one głównie na żarcie. Płaciłam dolarami HKG, gdyż funkcjonują tutaj jako 1 do 1.
Wydałam zatem na:
- dwa przejazdy autobusem 3,2 i 4,2 dol. HKG (pierwsza linia dowozi z portu do centrum, a druga na lotnisko położone na drugiej wyspie, stąd różnica w cenie),
- jedzenie i picie 86 dol. HKG,
- pocztówki 12 dol. HKG (4 szt.).
Przyjmując przelicznik 1 dol. HKG to 0,51 zł, wydałam 54,16 zł, a wliczając również prom, łącznie wyszło 137,8 zł.
Zadecydowała cena biletu lotniczego. Lot Hongkong–Tajpej w wybranych datach kosztował dwukrotnie więcej od lotu Makao–Kaohsiung. Świetnie się zatem złożyło, bo trafiłam dobrą cenę za bilet lotniczy oraz trasa całego wyjazdu zaczęła się układać w logiczną całość.
Do Makao przypłynęłam linią TurboJet. Podobno jest kilku operatorów, a cena różni się nieznacznie. Promy kursują co ok. 15 minut, więc mogłam wstać o normalnej porze. Co ciekawe, mój w okolicach godz. 9.00 był pełen. Za bilet w jedną stronę zapłaciłam w przeliczeniu na polską walutę 83,64 zł (164 dol. HKG). Całkiem sporo...
Przed wejściem na statek i po zejściu przechodzi się standardową procedurę jak na granicy. Ale stempelków zarówno w Hongkongu, jak i Makao nie dają 😟
Płynie się ponad godzinę, więc do zwiedzania miasta byłam gotowa dopiero ok. 11. Miałam niewiele na to czasu, gdyż lot do Kaohsiung zaplanowany był na 18.00. Pogoda mi jednak pomogła, bo była w kratkę, z przewagą opadów. Obejrzałam zatem tylko ścisłe centrum, koncentrując się na portugalskich pozostałościach.
W sumie, niesamowitym wrażeniem była styczność z Portugalią od razu po zejściu z trapu. Powitania są po chińsku i portugalsku. Ponadto kulinarną atrakcją są de Natas, czyli ciastka z budyniem, którymi obżerałam się podczas styczniowej wyprawy do Portugalii.
| Plac Senado |
| Kościół św. Dominika |
| Pozostałość z kościoła św. Pawła |
| Portugalskie azulejos dopadły mnie i tutaj... |
| Niesamowicie wygląda grób kogoś z chińskim wyglądem i portugalskim nazwiskiem. |
| To o dziwnym kształcie to Hotel Lizbona |
Jako że nie przepadam za muzeami i ze względu na deszcz w tym mieście złożonym kasyn za dużo pieniędzy nie wydałam. Poszły one głównie na żarcie. Płaciłam dolarami HKG, gdyż funkcjonują tutaj jako 1 do 1.
Wydałam zatem na:
- dwa przejazdy autobusem 3,2 i 4,2 dol. HKG (pierwsza linia dowozi z portu do centrum, a druga na lotnisko położone na drugiej wyspie, stąd różnica w cenie),
- jedzenie i picie 86 dol. HKG,
- pocztówki 12 dol. HKG (4 szt.).
Przyjmując przelicznik 1 dol. HKG to 0,51 zł, wydałam 54,16 zł, a wliczając również prom, łącznie wyszło 137,8 zł.
mało pocztówek nabyłaś :) nie było wyboru czy mocno się ograniczałaś?
OdpowiedzUsuńOgraniczam się. Każda rzecz to dodatkowe gramy na plecach. Wyjeżdżając miałam 8 kg. Już mam ok. 9. Tę różnicę czuć od razu.
Usuń