sobota, 25 czerwca 2016

Albańskie Lezhë

Przejeżdżając w zeszłym roku ze Szkodry do Tirany zobaczyłam po drodze przepięknie górujący na wzniesieniu zamek. Zamarzyło mi się go odwiedzić, dlatego też podczas planowania „Bałkanicy 2016” zamek w Lezhë został włączony do programu zwiedzania.

Samo miasto Lezhë nie jest duże, liczy ponad 17 tys. mieszkańców. W czasach starożytnych było znane pod nazwą Lissos za Greków i Lissus – Rzymian, a po panowaniem Wenecjan – Alessio. W XIX w. miało też kilka innych nazw: Alise, Lesch, Eschenderari i Mrtav. Po samych nazwach widać więc, że osada przechodziła przez różne ręce.

Historia miasta może nie być dla wielu interesująca, zatem pominę szczegóły. Natomiast niecałkowicie, gdyż z Lezhë wiąże się postać Skanderbega, bohatera narodowego Albanii. Otóż, kiedy Lezhë podlegało Wenecjanom, czyli było neutralne pod względem politycznym, w 1444 r. z inicjatywy Skanderbega zawiązano tutaj Ligę, która była porozumieniem książąt albańskich w walce przeciwko Imperium Osmańskiego. Ponadto po śmierci w 1468 r. Skanderbeg został pochowany w lezhenskiej katedrze św. Mikołaja. Niestety Turcy zdobywszy miasto w późniejszych latach otworzyli grób Skanderbega i wzięli sobie jego kości jako pamiątki oraz talizmany na szczęście. Aktualnie w Lezhë znajduje się pomnik tego albańskiego bohatera i jego mauzoleum wybudowane na ruinach meczetu, których ze względu na ograniczony czas nie zdołałam zobaczyć, mimo że leżą tuż przy drodze prowadzącej do zamku…

Za pierwszym razem w tym miejscu sprawdziliśmy drogę do zamku prowadzącą od centrum miasta. Niestety skręt z głównej ulicy był zbyt wąski, aby autokar mógł tam wjechać. Przeszliśmy się więc prawie 4 km w tę i z powrotem. Na miejscu okazało się, że wybudowano tam parking, dość duży, więc prawdopodobnie istnieje inna, lepsza droga dojazdowa do zamku, niekoniecznie od strony centrum miasta.

Spacer nie był jednak zły, gdyż wzniesienie, na jakim znajduje się zamek, nie jest zbyt duże w stosunku do punktu wyjściowego w centrum miasta, zatem nie był to jakiś niewyobrażalny wyczyn. Znalazłam różne, dość rozbieżne wartości wysokości wzgórza zamkowego, tj. albo 322, albo 186 m. 

Widok z lotu ptaka. Fot ze strony internetowej firmy ZENITH

Bilet wstępu na teren twierdzy w Lezhë kosztuje tylko 100 leków, czyli niecałe 1 euro (w maju 2016 r. 1 euro to było 138 leków). 

Historia i plan twierdzy

Na terenie twierdzy znajdują się ruiny zamku, meczetu, wieży z łukiem romańskim oraz wieży Ilirów. Tak różnorodne budowle wynikają oczywiście z historii obiektu, który swoje początki miał w czasach panowania Ilirów, w 1440 r. został zrekonstruowany przez Wenecjan, a później przez Turków po najeździe otomańskim. 




Na terenie twierdzy nie było innych turystów niż nas. Po wysoko rosnącej trawie można było również wysnuć przypuszczenia, że nie jest to zbyt często odwiedzany obiekt w Albanii. A szkoda, bo jest równie piękny jak ten w Szkodrze, dokąd przyjeżdżają hordy turystów. No ok, może nie hordy, ale każde biuro podróży, mające w programie objazd Albanii, ma i w nim szkoderską twierdzę Rozafa. Twierdzą Rozafa nie przestanę się zachwycać, bo mimo że byłam tam już 3 razy, to mogę tam nieustannie wracać, natomiast twierdza w Lezhë wskakuje na poczytne miejsce nr 2 na mojej liście miejsc naprawdę wartych zobaczenia w Albanii.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz