sobota, 16 kwietnia 2016

e-postcard from... (10)

Most im. Edwarda Rydzego-Śmigłego we Włocławku. Z 1937 r.

Po prawie trzech miesiącach wyjazdowej posuchy dzisiejszy dzień spędziłam we Włocławku.  Mam mieszane odczucia. Gdyby włożyć pieniądze w remonty kamienic na starym mieście, zamiast wkładać je w rewitalizację kościołów, zabytkowych, ale jednak budynków, w których nikt nie mieszka, to okazałoby się, że jest to piękne miejsce. A nie jest. Kamienice są obdrapane, a ludzie, którzy w nich mieszkają, wystający w bramach, powodują dyskomfort. Wiem, że są tutaj miejsca bogatsze, lepiej utrzymane, ale stara część jest zawsze wizytówką miasta. Ta wystawia złą ocenę. Szkoda. Bardzo szkoda! To miejsce powinno kwitnąć, tętnić życiem, być pełne kafejek i ukwieconych, wyremontowanych zaułków!

Pozdrawiam z deszczowego grodu nad Wisłą,
Monika

PS Zarówno w Płocku, jak we Włocławku centra informacji turystycznej są otwarte tylko w tygodniu. Rozumiem to, że ludzie chcą mieć wolny weekend, ale informacja turystyczna zgodnie z nazwą jest dla turystów, którzy raczej wyrywają się z domu w weekendy, a nie ludzi, którzy w niej pracują!

PS2  Zamiast wrócić busem za 0,5 zł, to wracałam pociągiem za 47 zł. Tak to jest, jak się coś w głowie ubzdura i przyjdzie się na odjazd dwie godziny później... Jednak dzięki temu dowiedziałam się, że Intercity relacji Gorzów Wielkopolski – Warszawa, jadący przez Bydgoszcz i Toruń, ciągnął tylko dwa wagony!

piątek, 8 kwietnia 2016

3,5 dnia na Malcie

Nie lubię popularnych kierunków, dlatego nigdy nie byłam w Egipcie. Śmiałam się, że pojadę tam przed śmiercią. I wcale bym się nie zdziwiła, gdyby tak wyszło, patrząc na obecną sytuację polityczną. Malta też zrobiła się popularna. Dzięki tanim liniom. Na Maltę skusiłam się i ja, bo to małe państwo było na mojej liście must-see od co najmniej dwóch lat. Było to też jedyne w miarę ciepłe, dotąd nieodwiedzone i finansowo dostępne miejsce, na jakie mnie było stać po wyjeździe do Japonii. Nie mogłam poczekać i zaoszczędzić na coś oddalonego od Europy, bo swoje okrągłe urodziny chciałam świętować na pewno nie w pracy, siedząc przed komputerem. Zatem celebrowałam „smutną” rocznicę właśnie tam, na Malcie.

Na Malcie chciałam spędzić tylko 3–4 dni, dlatego ułożyłam własny „składak”, tj. w jedną stronę poleciałam Wizzairem, a w powrotną, z przesiadkami, Ryanairem. Lot z Okęcia na Maltę kosztował 119 zł, do Eindhoven – 32,63 euro (147,81 zł*), a stamtąd do Modlina – 59,99 zł. Cały przelot kosztował więc 326,80 zł. Patrząc na aktualne promocje tanich linii, wyszło to stosunkowo drogo, ale dzięki powyższej kombinacji zaoszczędziłam dwa dni urlopu (Wizzair z Warszawy lata na Maltę tylko raz w tygodniu, tj. w sobotę).